Muzyka

18 sierpnia, 2015

Bała koperta #5

     Hu, nastała dłuuuuga przerwa. Straciłam zapał do pisania, bo nie odnosiłam "sukcesów", ale ktoś mi uświadomił, że to dopiero początek, że wystarczy abym się starała, a będzie lepiej. Podobno tak zwykle jest w życiu. Całkowicie zaufałam w te sowa i oto właśnie próbuje. Postaram się poprawić w pisaniu, obiecuję! Dobra zaczynamy:



   Nim zdążyłam dokładnie usadowić się na ciepłym, skórzanym siedzeniu, mojej szyi sięgnęła silna, męska ręka. Nie zdążyłam zareagować. Mocno ścisnęła mój kark, a ja aż krzyknęłam. Zobaczyłam jak druga ręka mężczyzny wyciąga strzykawkę z gęstym zielonym płynem. Boże!
    - Co to kurde jest?! - zapytałam drżącym głosem.
   Nie dostałam odpowiedzi. Igła zatopiła się w sinej skórze mojej szyi, słyszałam coraz głośniej bicie mojego serca. Zaraz… Nie, nie serca. To było tykanie zegara. 
   Tik.
   Tak.
   Tik.
   Tak.
   Oczy zaszły mi mgłą, a ja usłyszałam jakiś głos. Był gdzieś daleko. Nie zrozumiałam co mówi, bo przysłoniło mi go to ciągłe, monotonne tykanie. W dosłownie jednej sekundzie zobaczyłam małą dziewczynę, miała mniej więcej 4 lata. Jej ciemne, brązowe włos spływały po ramionach. Uśmiechnięta biegła po polanie. W kolejnej sekundzie widziałam tą samą dziewczynkę, w tej samej scenerii, teraz miała około 6 lat. Była wyższa silniejsza, miała dłuższe włosy, ale była smutniejsza, ponura. Ktoś wołał ją z oddali:
   -Mia! Mia! Chodź do mnie, kochanie!
   Przez następne sekundy widziałam kolejne sceny. Mimo, że zapamiętałym ich tylko kilka, czułam, że mój umysł wypełnia się wspomnieniami. Wspomnieniami, których nigdy dotąd nie pamiętałam, nigdy nie odczułam, ani nie przypomniałam sobie. Były… czyjeś. 
   -Widziałaś?-zapytała nieznana mi kobieta.
   -Kto tam był? Kim ty jesteś ? Co tu się do cholery dzieje?
   "Kobieta" miała jasno-brązowe włosy, głębokie, pełne bólu, niebiesko-szare oczy, niezbyt wyraźne kości policzkowe i bliznę na brodzie. Ale mimo kilku jeszcze niedoskonałości była naprawdę ładna. Miała około 16 lat, ale wyglądała poważnie. Bardzo poważnie. 
   -Jestem Hope, będę ci teraz "pomagać", jeśli tak to można ująć.  W każdym razie zobaczysz. To co właśnie widziałaś było twoimi wspomnieniami, ta dziewcz…
   -Moje?! Ja.. Nie to nie mogłam być ja, przecież…-nie wiedziałam co dalej powiedzieć.
   -Tak, twoje. Ta mała dziewczynka to ty. Przez kilka kolejnych godzin przypomnisz sobie wszystko. Do tego czasu trochę pośpisz.
   Wbiła mi igłę z niebieskim płynem w rękę, nie zdążyłam zareagować. Boże, jaka jestem powolna. Czułam jak czas zwalnia, a moje powieki się zamykają.

   Nie mogę oddychać! Dusze się!Coś jest w moim gardle. Staram się krzyknąć lub to wypluć, ale nie mogę. Coraz mniej powietrza! Czuje jak to coś idzie w górę. Wyżej i wyżej. Wpełzając mi na język. Z moich ust wychodzi gromada czarnych, włochatych, ogromnych pająków. Krzyczę. Głośno, aż starce głos. Wybiegam z pokoju, w którym się znajdowałam. Wbiegam do kolejnego pokoju i następnego i następnego. 
   Tik.
   Tak.
   Tik.
   Tak.
   Wrzeszczę ostatkami sił. To jakiś labirynt. Tykanie zegara jest coraz głośniejsze. Tracę grunt pod nogami i kule się na ziemi. Zamykam oczy. Po chwili tykanie ustaje,  powoli otwieram oczy. Jestem na polanie z moich wspomnień. 
   -Mia! Mia! Chodź do mnie kochanie!
   Te słowa są znajome. Szukam źródła głosu. Nagle u mojego boku pojawia się kobieta. Przeźroczysta kobieta.
   -Córeczko...
   
   
   
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz