Muzyka

24 maja, 2015

Biała koperta #2

    W pokoju było ciemno. To wszystko był sen, ten cały świecący dom i atak Zoe. Moje długie ciemno brązowe włosy były sklejone od potu, a czarne duże oczy nie przyzwyczaiły się jeszcze do ciemności. Ten sam sen powtarza się już kilka tygodni. Nie wiem co ma znaczyć. Różni się tylko szczegółami, których nie jestem w stanie wyłapać. Zauważyłam światła dochodzące zza okna. Wstałam i podeszłam do kwadratowego okna, kryjąc się za ciepłą  czerwoną zasłoną. Rozejrzałam się po ulicy. Nie było nikogo. Po raz kolej spojrzałam na łóżko Zoe. Nadal spała spokojnie. Latarnia uliczna zaczęła migać. Natychmiastowo wbiłam w nią wzrok. Chwile później miganie ustało, a zza zakrętu wyłoniła się postać. Czarny płaszcz zakrywał ją całkowicie, a na domniemanej głowie znajdować się czarny cylinder. Nie widziałam twarzy. Jedyne co ujrzałam to ręka, która w czarnej rękawiczce wyłoniła się z pod płaszcza i znajomym mi gestem kazała iść za sobą. Osobnik odwrócił się i skierował w stronę starego budynku. W chwili gdy znikną cała szyba zaparowała, a na jej powierzchni pojawił się napis: "Kochałem, zawiodłem.Nie chcę już kochać nikogo. Nie chcę znowu zawieść. Nie chcę mówić, jeść, pomagać. Samotność mnie niszczy. Uciekam od miłości, uciekam od prawdziwego życia. Życie bez miłości i bliskich, to najgorszy rodzaj samotności. Chcę to naprawić." Szyba w jednej sekundzie zrobiła się gorąca. Parzyła moją twarz i rękę, którą się opierałam o szkło. Wskoczyłam do łóżka i dosłownie chwile potem zasnęłam. Nie wiem jak. Ja nawet nie chciałam zasnąć. Chciałam przemyśleć to co zobaczyłam. Wydawało mi się, że po tym nie zasnę przez tydzień.

    Wstaję. Spoglądam na zegarek. Cholera, już 8:18, nie zdążę na śniadanie. Biegnąc pod prysznic przelotnie spojrzałam na łóżko Zoe. Już jej nie było. "Jest już na śniadaniu, ale dlaczego mnie nie obudziła? Nie ważnie."-myślę. Szybko chwytam telefon i włączam muzykę. Melodia 40 symfonii Mozarta, przenika głęboko do mojego serca. Kocham klasykę, potrafi pokazać w jednej chwili świat pogrążony w wojnie, a w drugiej świat piękny, szczęśliwy, czysty. Och, dzięki niej można doznać niesamowitych uczuć. Wchodzę pod prysznic. Czuję ból przenikający moją prawą dłoń, a po chwili i twarz. Che krzyczeć. Krzyczę. Muzyka już ustała. Nie jest w stanie złagodzić bólu. Nie wiem czemu, przecież zostało jeszcze 1 minuta utworu. Prawą ręką opierałam się wczoraj o okno. Jak z procy wyskakuję z pod prysznica. Zwijam się z bólu, który teraz przeszywa całe moje ciało. Spoglądam w lustro. Mam całą poparzoną twarz. Ona jest cała czerwona, moja skóra zaczyna się roztapiać. Lustro paruję. Chcę już uciekać, ale nie jestem w stanie się ruszyć. Moje nogi są jakby z ołowiu. Na lustrze pojawia się napis: "Czekam". Nie wiem co on ma oznaczać. Wszystko wokół robi się ciemne. Po chwili dopiero widzę, że z lustra zeszła para, a mnie już nic nie boli. Patrze w lustro, moja twarz jest w jak najlepszym stanie. Mały nos pełne usta, ciemne, brązowe oczy, blada cera. Wszystko jest nietknięte. Boję się podchodzić do lustra, ale przecież muszę podejść jeszcze do kranu. Wchodzę pod prysznic i dokańczam się myć. Myję zęby, ale wiem, że już za późno. Jest 8:37. Kolejny tydzień w domu. Wlokę się po korytarzu na śniadanie. Siostra oczywiście wita mnie srogim spojrzeniem. 

1 komentarz: